środa, 30 lipca 2014

Pasta z bobu swojsko i wykwintnie

Lato zaprasza do swobodnego biesiadowania, grillowania i pikników. Jako jeden ze starterów doskonale sprawdzi się pasta z bobu – ciekawa i zaskakująca w smaku, w efektownym, zielonym kolorze, pasująca do grzanek, warzyw, orientalnych chlebków, nachosów.
Miłośnicy bliskowschodniej pasty Hummus, której głównymi składnikami jest gotowana ciecierzyca i sezamowa pasta Tahini, poczują miłą odmianę, gdy skosztują zielonej pasty z bobu.



Bób, tak jak i pozostałe rośliny strączkowe (groch, fasola, ciecierzyca, soja, soczewica, fasolka szparagowa, groszek), jest bogaty w białko i prawie nie ma tłuszczu. Jest bogatym źródłem różnych frakcji błonnika oraz witamin z grupy B i minerałów. Kwas foliowy, niacyna, żelazo, potas, wapń, magnez, cynk – to jeszcze nie wszystkie cenne składniki odżywcze bobu. Z bobu pozyskuje się dla przemysłu farmaceutycznego lewodopę – prekursora dopaminy, która jest neuroprzekaźnikiem sterującym przepływem impulsów pomiędzy komórkami nerwowymi; to m.in. najskuteczniejszy do tej pory lek w chorobie Parkinsona. Bób jest także pomocny w leczeniu anemii, a także polecany przy nadciśnieniu i podwyższonym cholesterolu. Kanadyjskie badania opublikowane przez dr Sievenpiper pokazują, że tylko jedna porcja suchych nasion roślin strączkowych dziennie pomaga już w ciągu 3 tygodni obniżyć poziom tzw. złego cholesterolem o 5 proc., a więc jednocześnie zmniejsza ryzyko chorób układu krążenia. Ze względu na fitoestrogeny, bób jest pożądany w łagodzeniu uciążliwych objawów menopauzy i korzystnie wspomaga walkę z przerostem prostaty i łysieniem męskim na tle podwyższonego poziomu dihydrotestosteronu.
Bób może powodować sensacje w układzie pokarmowym, wynikające z dużej ilości błonnika oraz oligosacharydów, których nasz organizm nie trawi. W dużym stopniu można zapobiec tym niepożądanym i krępującym konsekwencjom jedzenia bobu przez namaczanie ziaren przed gotowaniem i zmianę wody – część oligosacharydów zostanie wypłukana i bób będzie bardziej lekkostrawny.
Bób, razem z innymi strączkami, był do niedawna kojarzony z pokarmem dla biedaków, a dziś w luksusowych restauracjach Nowego Jorku serwowane są unikalne gatunki fasoli po kilkadziesiąt dolarów za porcję. Moda na warzywa strączkowe dobrze służy naszemu zdrowiu, a niektórychosach zachęci być może do ograniczenia mięsa w diecie. Pasta z bobu jest bardzo ciekawą i atrakcyjną formą na serwowanie tego warzywa; dobrą propozycją na swojskie przekąski, ale również na wytworne kanapeczki.

Przepis na pastę z bobu:
Składniki:
  • 0,5 kg świeżego bobu
  • średnia biała cebula
  • 2-3 ząbki czosnku
  • sok z 1/2 cytryny
  • 3-4 łyżki oliwy
  • sól i pieprz do smaku

Wykonanie:
  1. Przebierz i umyj bób. Zalej go wrzątkiem na min pół godziny. Odcedź.
  2. Ugotuj bób al dente w świeżo zagotowanej wodzie (ok. 7-10 minut). Odcedź.
  3. Odcedzony na sicie bób natychmiast przełóż do miski z bardzo zimną wodą, aby łatwiej można było zdjęć z ziaren skórkę.
  4. Pokrój w kostkę cebulę i krótko zeszklij ją na patelni z 1 łyżką oliwy.
  5. Gdy bób oziębi się, odcedź go i obierz ze skórki.

  6. Do malaksera przełóż obrany bób i cebulę. Dodaj sok z cytryny, zmiażdżony czosnek, szczyptę soli i 2 łyżki oliwy. Całość zmiksuj na gładką masę. Spróbuj i ewentualnie dodaj sól, pieprz i cytrynę do smaku. Zależnie od upodobań uzupełnij pastę oliwą, aby konsystencja była rzadsza i jeszcze raz krótko zmiksuj. Możesz ją przechować w lodówce w szczelnie ubitym słoiku przez 2-3 dni.
P.S. Podany przepis warto potraktować jako podstawowy i urozmaicać go własnymi dodatkami: bardzo dobrze sprawdzą się wszelkie zioła o rześkim smaku – szałwia, mięta, tymianek. Smak pasty z bobu można wzbogacić smakiem ostrego owczego sera lub wędzonki.



P.S. Bób zawiera związki purynowe, a więc nie jest wskazany w większych ilościach dla osób chorujących na dnę moczanową oraz niedozwolony dla chorych na fawizm.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz