Lato
zaprasza do swobodnego biesiadowania, grillowania i pikników. Jako
jeden ze starterów doskonale sprawdzi się pasta z bobu – ciekawa
i zaskakująca w smaku, w efektownym, zielonym kolorze, pasująca do
grzanek, warzyw, orientalnych chlebków, nachosów.
Miłośnicy
bliskowschodniej pasty Hummus, której głównymi składnikami jest
gotowana ciecierzyca i sezamowa pasta Tahini, poczują miłą
odmianę, gdy skosztują zielonej pasty z bobu.
Bób,
tak jak i pozostałe rośliny strączkowe (groch, fasola,
ciecierzyca, soja, soczewica, fasolka szparagowa, groszek), jest
bogaty w białko i prawie nie ma tłuszczu. Jest bogatym źródłem
różnych frakcji błonnika oraz witamin z grupy B i minerałów.
Kwas foliowy, niacyna, żelazo, potas, wapń, magnez, cynk – to
jeszcze nie wszystkie cenne składniki odżywcze bobu. Z bobu
pozyskuje się dla przemysłu farmaceutycznego lewodopę –
prekursora dopaminy, która jest neuroprzekaźnikiem sterującym
przepływem impulsów pomiędzy komórkami nerwowymi; to m.in.
najskuteczniejszy do tej pory lek w chorobie Parkinsona. Bób jest
także pomocny w leczeniu anemii, a także polecany przy nadciśnieniu
i podwyższonym cholesterolu. Kanadyjskie badania opublikowane przez
dr Sievenpiper pokazują, że tylko jedna porcja suchych nasion
roślin strączkowych dziennie pomaga już w ciągu 3 tygodni obniżyć
poziom tzw. złego cholesterolem o 5 proc., a więc jednocześnie
zmniejsza ryzyko chorób układu krążenia. Ze względu na
fitoestrogeny, bób jest pożądany w łagodzeniu uciążliwych
objawów menopauzy i korzystnie wspomaga walkę z przerostem prostaty
i łysieniem męskim na tle podwyższonego poziomu
dihydrotestosteronu.
Bób
może powodować sensacje w układzie pokarmowym, wynikające z dużej
ilości błonnika oraz oligosacharydów, których nasz organizm nie
trawi. W dużym stopniu można zapobiec tym niepożądanym i
krępującym konsekwencjom jedzenia bobu przez namaczanie ziaren
przed gotowaniem i zmianę wody – część oligosacharydów
zostanie wypłukana i bób będzie bardziej lekkostrawny.
Bób,
razem z innymi strączkami, był do niedawna kojarzony z pokarmem
dla biedaków, a dziś w luksusowych restauracjach Nowego Jorku
serwowane są unikalne gatunki fasoli po kilkadziesiąt dolarów za
porcję. Moda na warzywa strączkowe dobrze służy naszemu zdrowiu,
a niektórychosach zachęci być może do ograniczenia mięsa w
diecie. Pasta z bobu jest bardzo ciekawą i atrakcyjną formą na
serwowanie tego warzywa; dobrą propozycją na swojskie przekąski,
ale również na wytworne kanapeczki.
Przepis
na pastę z bobu:
Składniki:
- 0,5 kg świeżego bobu
- średnia biała cebula
- 2-3 ząbki czosnku
- sok z 1/2 cytryny
- 3-4 łyżki oliwy
- sól i pieprz do smaku
Wykonanie:
- Przebierz i umyj bób. Zalej go wrzątkiem na min pół godziny. Odcedź.
- Ugotuj bób al dente w świeżo zagotowanej wodzie (ok. 7-10 minut). Odcedź.
- Odcedzony na sicie bób natychmiast przełóż do miski z bardzo zimną wodą, aby łatwiej można było zdjęć z ziaren skórkę.
- Pokrój w kostkę cebulę i krótko zeszklij ją na patelni z 1 łyżką oliwy.
- Do malaksera przełóż obrany bób i cebulę. Dodaj sok z cytryny, zmiażdżony czosnek, szczyptę soli i 2 łyżki oliwy. Całość zmiksuj na gładką masę. Spróbuj i ewentualnie dodaj sól, pieprz i cytrynę do smaku. Zależnie od upodobań uzupełnij pastę oliwą, aby konsystencja była rzadsza i jeszcze raz krótko zmiksuj. Możesz ją przechować w lodówce w szczelnie ubitym słoiku przez 2-3 dni.
P.S.
Podany
przepis warto potraktować jako podstawowy i urozmaicać go własnymi
dodatkami: bardzo dobrze sprawdzą się wszelkie zioła o rześkim
smaku – szałwia, mięta, tymianek. Smak pasty z bobu można
wzbogacić smakiem ostrego owczego sera lub wędzonki.
P.S.
Bób
zawiera związki purynowe, a więc nie jest wskazany w większych
ilościach dla osób chorujących na dnę moczanową oraz
niedozwolony dla chorych na fawizm.







